Przypominając sobie fragment wiersza Jan Brzechwy piekłam w weekend kaczkę modląc się żeby nie okazało się że i moja kaczka to dziwaczka, i że podając obiad nie wyjdzie mi zając w buraczkach :).
Do upieczenia kaczki z jabłkami namówiły mnie koleżanki z pracy. Bardzo zachwalały te proste danie aczkolwiek rzadko teraz spotykane na naszych stołach. Sam dobrze pamiętam jak moja babcia hodowała małe kaczuszki, ale z ręką na sercu przyznam się że nie pamiętam smaku pieczonej kaczki :). I powiem szczerze że jestem pozytywnie zaskoczona.
kaczka ok 2 kg
3-4 jabłka najlepiej kwaśne
cytryna
majeranek
Marynata:
majeranek
papryka słodka w proszku
papryka ostra w proszku
czosnek granulowany
sól
pieprz biały
oliwa
Majeranek, obie papryki, czosnek, sól i pieprz wsypujemy do miseczki według uznania. Dolewamy 2-3 łyżki oliwy i pół szklanki gorącej (niewrzącej) wody. Jabłka kroimy na ćwiartki i usuwamy gniazda nasienne (nie obieramy), skrapiamy odrobiną soku z cytryny i posypujemy majerankiem. Kaczkę układamy w naczyniu żaroodpornym. Nacieramy marynatą z zewnątrz i wewnątrz. Pozostałą część marynaty wlewany do naczynia. Nadziewamy jabłkami. Wkładamy do lodówki na ok 12 godzin, aby przeszła smakiem przypraw i jabłek.
Po "leżakowaniu" kaczkę wyjmujemy z lodówki. Możemy jeszcze obsypać z wierzchu majerankiem. Nagrzewamy piekarnik do 180 o C. Kaczkę pieczemy średnio ok 1 godzinę na 1 kg masy kaczki, czyli jak moja warzyła 1,800 kg piekłam ją niecałe 2 godziny. Jeśli macie ochotę można, co jakiś czas podlewać kaczkę bulionem, ale wydaje mi się to niepotrzebne. Kaczka wytopi swój tłuszcz i puści sok z jabłek, które są wystarczające.
Jak będziecie podawać kaczkę nie zapomnijcie o jabłkach, którymi ją nadziewaliście. Są wyśmienite i świetnie zastąpią surówkę :)
Smacznego ;)